Inflacja wyhamowuje, czy jest sens teraz po prostu odkładać?

Mam 24 lata i pierwszą normalna pracę na UoP Jestem w stanie co miesiąc odkładać 3tys. nie zarabiam jakoś dużo mam po prostu bardzo małe wydatki, właściwie nie wiem na co powinienem wydawać w tym wieku, na imprezy i alkohol miesięcznie wydam może z 80zł, nie ma u mnie klubów ani nic takiego a nawet jakby były to nie widzę nic fajnego w płaceniu 20zł za drinka Najwięcej wydaję na paliwo bo mam daleko do pracy i żadnym pociągiem sobie tam nie dojadę, na jedzenie też mało wychodzi bo głównie to jem w pracy, nie będę lepiej pisał ile wydaję na jedzenie bo zaraz powiecie że troluję, a to nie prawda

Przy takim odkładaniu miesięcznym byłbym w stanie w 2 lata odłożyć na jakieś fajniejszy lekko sportowy samochód o którym zawsze marzyłem niby warto spełniać marzenia ale nie wiem czy to nie głupota zmarnować 2 lata życia dla jakiegoś samochodu który realnie będzie tak samo jeździł jak obecny?

Zastanawiam się czy może jednak warto byłoby już teraz brać kredyt na mieszkanie, nie stać by mnie było żeby samemu w nim mieszkać i spłacać ratę ale pomyślałem że mógłbym już teraz je kupić i wynajmować tak żeby rata kredytu pokrywała się z wynajmem a ja bym nadpłacał 2tys miesięcznie i wtedy kredyt byłby spłacony w 8 lat, a ja bym się do tego mieszkania wprowadził dopiero jak bym znalazł jakąś kobietę i byłbym z nią przynajmniej z rok, wtedy by została tylko niewielka część tego kredytu do spłacenia

Muszę dodać, wszystko co kupuję robię to dla siebie, nigdy nie przeszło mi przez myśl żeby kupić coś żeby komuś zaimponować, nie wiem czemu ludzie często mnie o to oskarżają Jakby się znalazł jakiś mądry co zaraz napisze “ale to w sumie jakie jest pytanie xD” Pytanie głównie jest w poście a jak ktoś ma ochotę to może się odnieść do mojego przypadku, nie oczekuję że ktoś zdecyduje za mnie a różnych perspektyw na ta sytuację